Joga na ciężką pogodę?
Jak radzę sobie z rozruszaniem się (czytaj zmuszeniem) do praktyki w ostatnie dwa mocne tygodnie lutego?
Wszystko zależy od Waszego samopoczucia. Ostatnio, nawet na zajęciach u Mistrza (zwanego dalej "M"), ludzie padają jak muchy nie mając siły na dokończenie całej sekwencji. Sama kręcę dla Was ciut "łagodniejsze" rzeczy, mając już dużo feedbacku, że chcecie bardziej leniwie i medytacyjnie;-)). Dzisiaj wrzucam Wam jogę z kołem na wygięcia w tył. Takie małe rozkręcenie ciała do zbliżających się mostków, ale mniej angażujące, gdyż z pomocą klocka i kółka. Jest również "wyduszona" z radością, choć mózg miał ochotę na kanapowa drzemkę;-D, sesja jogi z asanami w skrętach, co definitywnie zapowiada już nachodząca wiosnę. Mam parę pomysłów na projekty warsztatowe online. Już niedługo ruszam z cała kampania jogi Dosz. Na razie róbcie tylko to, na co naprawdę macie siły. Pozwólcie sobie na przeleżenie połozy sesji jogi w savasanie gdy tylko poczujecie jak ciało staje się za ciężkie, albo zbyt "odpływająca" od zmian w naszej, globalnej aurze.
A teraz obiecane sesje! Bawcie się dobrze i rozważnie. Zróbcie tylko to (te asany), i tylko tyle) do tego momentu), co czujecie, że możecie. Bez wyciskania na siłę. Ściskam Was!
Komentarze
Prześlij komentarz
Na moim blogu nie publikujemy w komentarzach linków "do follow". Zostaną potraktowane jako SPAM.