Ashtanga "po mojemu". Połówka I serii.



Wprowadzenie do Ashtangi I Serii.

 

Ashtanga - sattwiczne - powolne zmiany, spokojne postępy, realne intro.

   Już od dawna nosiłam się z zamiarem nagrania jej dla Was. Asthanga - I seria, praktykowana przeze mnie od 2 lat w miarę regularnie. Ostatnio przynajmniej 2 x w tygodniu. Ashtangę znam od znacznie dłuższego czasu. Była pierwszym stylem jogi, na jaki trafiłam równolegle z Iyengar. Iyengar przetrwała z powodu tempa. Ale Ashtanga przeżywa swój renesans. Ponieważ moim sercem jest Vinyasa, postanowiłam uczynić z mojej Ashtangi "sattwiczny flow". Podchodzę do asan z większą pobłażliwością niż na klasycznym Mysore, lub lekcji prowadzonej pod okiem nauczyciela. Uważam, że nie każda asana nadaje się dla każdego, ale każdy z nas może ją zastąpić (spokojniejszym wariantem), lub poprzez łagodniejsze wersje dojść w końcu bezpiecznie (szanując więzadła i stawy) do jej pełnej wersji.


Podejście do domowej praktyki Ashtangi


  Takie mam podejście. Wynika z mojego nauczycielskiego i uczniowskiego doświadczenia z jogą. Z doświadczeń moich przyjaciół, którzy rzucali Ashtangę z powodu kontuzji, ponieważ zaczynali przygodę z jogą tylko od Ashtangi. Moje początki były inne. 15 lat temu zakochałam się w Indoor Cycling (Konkretnie Spinning i Schwinncycling). Przeszłam przez szkolenia dla instruktorów fitness, pilates, pro-zdrowotnych form ruchu. Aż w końcu trafiłam, po treningach funkcjonalnych, kalistenicznych ( w tym koła i TRX) trafiłam na jogę z różnymi jej odmianami. Aerial Joga w hamakach rozwinęła mocno koordynację ruchową, będąc jednocześnie silnym treningiem aktywującym najbardziej skutecznie taśmy powięziowe. Vinyasa, i jej koci flow, rozwinęły płynność, oraz "sattwiczną" lekkość ruchów. Medytacja i Pranayama, joga hormonalna, joga Nidra, łagodna relaksacja, pozwoliły wyciszyć umysł, nauczyć się kontroli zbędnych uczuć i myśli, dystansu do życia i otoczenia. Niezbędną siłę do Ashtangi, która jest siłowym stylem jogi, rozwinęłam na hamakach w Aerial Jodze.


Kilka rad nauczyciela jogi


  Nigdy nie byłam "masterem" siły fizycznej, wystarczy spojrzeć na mnie racjonalnie;-P. Ale siła fizyczna to w życiu nie wszystko. Jest jeszcze hart ducha, siła psychiczna, osobowość, i praca nad sylwetką - mięśniami, mobilnością, elastycznością taśm powięziowych, różnymi rzeczami. Nigdy nie uda Ci się osiągnąć 100% ideału, bo tak funkcjonuje nasz świat. Po części to dobrze. Gdyby wszyscy byli idealni, i tacy sami, świat stał by w miejscu. Tylko różnorodność gwarantuje rozwój, odrywanie tego co inne, przejmowanie zwyczajów, wiedzy; czerpanie inspiracji od innych, rozwijanie siebie; podążanie ciągle do przodu bez stagnacji. Taka jest część filozofii jogi. Mówi o zaakceptowaniu zmian świata, elastyczności, chwili, różnic. Ta filozofia najbardziej mi odpowiada. Im bardziej staramy się być perfekcyjni, tacy sami jak ktoś obok, dostosowani do oczekiwań innych, tym bardziej zatracamy siebie, wewnętrzny spokój, poddajemy się walce i rywalizacji, które pozbawiają nas równowagi wewnętrznej, prawdziwej siły, okazji dostrzeżenia tego co w nas naprawdę wartościowe, piękne, i godne rozwijania. Akceptuj fakt, że nie możesz zrobić jakiejś asany. Dostosuj ją do możliwości swojego ciała i ciesz się praktyką;-)). Ciało zrobi postępy w swoim czasie, bez gwałtownych korekt i presji. Pozwól sobie na to. Jesteś w "tym momencie" swojej praktyki. I to jest zawsze DOBRY MOMENT.

 

Praktyka


  Oddaję w Wasze ręce pierwszy filmik z połówką I serii Ashtangi. Bawcie się dobrze. Koncentrujcie na sesji. Omijajcie pozycje, które powodują jeszcze za dużo napięć, albo z jakiś przyczyn nie możecie ich praktykować. Namaste:-).



Ashtanga - połówka I serii INTRO






Z tego jakieś "monstrum" długaśne wyszło;-P.

To nie ostatnia sesja Ashtangi dla Was. Będą następne;-).

Miłej praktyki!
 Namaste;-) 

Tradycyjnie, po sesji zostań w leżeniu/ lub usiądź do krótkiej medytacji z mantrą:



"LOKAH SAMASTAH SUKHINO BHAVANTU".

 

Pokój i szczęście wszystkim istotom na Ziemi.:-).


Komentarze

Popularne posty