Joga to wewnętrzny spokój i autorytet. Szukając mistrza....


Przemyślenia przychodzące w Savasanie ...

 

  Ostatnio jestem zawiedziona chaosem w wypowiedziach, hejtami, i brakiem ... empatii, delikatności, zrozumienia, spokoju wewnętrznego u wielu znajomych na Facebooku... wszystkiego czego mi teraz u ludzi potrzeba w podwójnej dawce.  

Epidemia wyzwoliła u części ludzi to co niedobre.

Wzajemne dogryzanie sobie na Facebooku spowodowało, że na moment usunęłam profil, i zrestartowałam uzupełniając go od nowa. Nie jestem uzależniona od boga-Facebooka.

  Niby nic. Symboliczne działanie. Ale miałam dosyć. Mój wyśniony mistrz-autorytet tak by się nie zachował. Pisałby mądre rzeczy, dyskutując z ludźmi merytorycznie, bez obrażania ich emocji. bez docinania im. Konkluzja? A więc.... nadal szukam swojego mistrza-nauczyciela.


Mój mistrz   -   autorytet

 

Mistrz - nauczyciel musi być autorytetem. Nie może ulegać negatywnym emocjom, takim jak: złość, zazdrość, nienawiść, lęk przed drugim człowiekiem, nieszczerość. Musi umieć dyskutować, rozmawiać spokojnie, merytorycznie, bez obrażania się, wytykania wad. Tak jak dorosły człowiek z dorosłym człowiekiem, nie w formie przepychanki jak dzieci. A tacy są współcześni ludzie.

Używając manipulacji, mówiąc jedno a robią drugie, co chwilę zmieniając zdanie, wprowadzają dużo chaosu. Prawie nikt nie mówi tego co myśli. A większość ciągle zmienia zdanie, tak jak zawieje im wiatr, w zależności od sytuacji, w zależności od tego z kim rozmawia. Można się nieźle pogubić, bo większość ludzi boi się działać tak jak mówi, mówić to co naprawdę myśli, mieć stałe i dobre zasady.  Większość ludzi ma wiele twarzy, wiele masek na każda okazję. Zmienia je w zależności od sytuacji, tak by się drugiemu dobrze pokazać i przypodobać.

A więc szczerość?


Tak. Szczerość. I asertywność, na spokojnie, w merytorycznej, kulturalnej dyskusji. Taki powinien być MÓJ MISTRZ-AUTORYTET. I takiego mi dziś brakuje.

  Odkryłam to leżąc po Ashtandze w Savasanie. Podczas relaksu odpuszczają wszelkie emocje. Przychodzą do głowy różne myśli. Często właściwie poukładane. Nagle zdajemy sobie sprawę z wielu rzeczy. Z tego czego naprawdę pragniemy. Jak się czujemy we własnym życiu. Co chcemy zmienić w relacjach z innymi ludźmi. Czego u nich i u siebie szukamy.
Ja zdałam sobie sprawę, że wciąż szukam mojego jogowego mistrza-nauczyciela.




Komentarze

Popularne posty