Cała prawda o Tobie - kim jesteś naprawdę?

Kim jesteś? Wiesz już? Czy ci się tylko wydaje.
Jesteś Tą "kolorową, umalowaną, maską", prezentowaną na fejsie? Wśród znajomych warto pokazać coś, czego pragniesz. Nie swoją prawdziwą twarz lecz tą, którą obsesyjnie budujesz. Czy jesteś szczęśliwy i akceptujesz siebie?




 Sama wiele razy wytykałam sobie, że nie jestem taka "przebojowa", "pokazująca pępek", "z tipsami", wyszczerzona w hollywoodzkim uśmiechu, jak INNE. Z drugiej strony często padałam ofiarą krytyki, że niepoukładana, nauczycielka jogi, wiecznie chodząca z głową w chmurach. Zawsze niedopasowana. Do grupy ludzi, środowiska, osoba z własną wizją własnego życia, płynąca pod prąd.

Nie idąc za trendami i nie pracując w "korpo", kokosów nie zarabiając, jak można poukładać sobie sensownie życie? Szukając siebie, szczęścia i dopasowania wizji idealnego świata do jego realiów. Akceptacji w grupie, wśród ludzi. Jakich? Czy naprawdę tych właściwych, którym zależy na mnie?

W świecie instruktorów fitness i trenerów, w każdej innej robicie, wszędzie wszyscy oczekują właśnie tej przebojowości. Latania na imprezy i warsztaty, nieustannego poszerzania wiedzy i zgarniania większej ilości kasy. Bycia na fejsie, bycia ciekawym i przyciągania ludzi pięknym ciałem, nieprzeciętnie inteligentnym umysłem i zdolnością do osiągania orgazmicznej wręcz przyjemności ze wszystkiego. 

 A ja mam dość. Aktualnie chcę czegoś innego od życia. Nie mieszczę się w ściśle ustalonych ramach. Nie chce mieć dzieci wbrew presji koleżanek i modzie na bycie "fit, jogową mamą".
 Nie skorzystam z "500 +". Ostatnio rzuciłam nawet makijaż. Pozwalam skórze oddychać.
 Oddychać sobie, bez skrępowania, bez kompleksów. 

 Chcę być sobą, robić wszystko po swojemu. W wolnym czasie po prostu czytać. Pożerać literaturę tonami. Nie poradniki, których nienawidzę, tylko prawdziwe książki. Podróżnicze, kryminały, si-fi, fantasy, biografie i inne, ciekawe "powieścidła", które zaintrygują umysł w danym momencie.
Jak tu pogodzić bycie prawdziwą sobą z kreowaniem oczekiwanego wizerunku "NA POKAZ"? 
Balansowaniem na granicy gwiazdorstwa i pozostaniem spokojnym, zupełnie "anonimowym" człowiekiem?

Może czas powoli zmieniać myślenie Polaków, tak by sami pragnęli zrzucić upiększoną maskę z twarzy, przestać oceniać innych ludzi i zaczęli szanować to co już mają.


ANALIZA.
ZA DUŻO?
BYĆ MOŻE.


Każde czasy były trudne. Dlaczego teraz takie mamy rozterki? Co tak naprawdę nas niepokoi, smuci i nakręca mocno do działania?

Ludzie szukają autentyczności. Zagubieni w "mnogości" oczekiwań i dążeń kreowanych w naszym czasach wyróżniającego się z tłumu indywidualizmu. A jednocześnie masowej kultury, kreującej określone wzorce zachowania i bazującej na ocenie opartej głównie na stereotypach.
Wszyscy chcemy być najlepsi. Do tego doszło.

 Z resztą... jeśli przez chwilkę pomyślisz racjonalnie o naukowo stwierdzonym fakcie, że na Ziemi żyje już za dużo ludzi, zrozumiesz trwającą walkę o byt i przestrzeń, nie tylko fizyczną, lecz też "życiową", intelektualną. O taką przestrzeń niezbędną do realizacji samego siebie. 

Świat dookoła oferuje zbyt wiele pokus, by rezygnować. A do wszystkiego potrzebne są pieniądze. To one napędzają nasze życie pozwalając nam realizować pragnienia. Staramy się być WIDOCZNI dla wszystkich by mieć więcej, żyć lepiej i egzystować na wyższym poziomie, nie tylko na takim, który zapewni nam podstawowe przetrwanie. W biologi tłumaczy się to "zbyt dużym zagęszczeniem osobników populacji danego gatunku na zbyt małej przestrzeni, powodującym rywalizację o zasoby, samice, jedzenie, wszystko".

Czy przez to mamy kierować się tylko instynktem?
Czy można jeszcze żyć "po swojemu" nie szkodząc nikomu, unikając wchodzenia w ukartowane stereotypy i  mając zasady?

Na to pytanie odpowiedzcie sami.

Komentarze

Popularne posty